Jestem pozytywnie zaskoczona.
Zresztą jadąc tam byłam bardzo pozytywnie nastawiona (niepoprawna optymistka ze mnie ).
Najpierw pan dietetyk przeprowadził ze mną wywiad, później zważył mnie , sprawdził ile mam kg tłuszczu i te wszystkie bajery.
Później wziął mój zeszyt z posiłkami (wcześniej kazał spisywać wszystko, co jem, ile i o której).
I co mnie zszokowało: pan J. stwierdził, że za mało jem :O
He he
Mam jeść więcej produktów zbożowych do obiadu.
Warzywa i owoce bez ograniczeń.
Ogólnie był pod wrażeniem moich notatek
Kolejna wizyta 26 marca.
Od jutra przez tydzień mam spisywać codziennie wagę i po tygodniu mam wysłać, żeby sprawdzić czy nie chudnę za szybko i do następnej wizyty mam trzymać się swojej diety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.